Co to był za koncert! Jeden z lepszych, na których byłam! Grał Lady Pank, chyba nie muszę ich nikomu przedstawiać. Uwielbiam chodzić na ich koncerty!
Przed koncertem było trochę niepokoju. W trakcie grania supportów nie było zbyt dużo ludzi pod sceną, wszyscy się gdzieś rozproszyli między budkami z gastronomią, lunaparkiem i rzeką. Bez problemu dostałam się pod barierkę i czekałam, aż na scenę wyjdzie Lady.
Gdy zaczęli grać, pod sceną zaczęło gęstnieć. Po chwili zorientowałam się, że stoję w tłumie ludzi! Pojawił się lęk. Co zrobić? Uciekać, zanim zacznę panikować, czy zostać, bo mam najlepsze miejsce ze wszystkich?
I zostałam. Lęk pojawiał się jeszcze przez jakiś czas. Wiedziałam, że jeśli zacznie się coś dziać, to szybko się stamtąd nie wydostanę. Ale postanowiłam "wprost na spotkanie ognia lecieć" :)
Bawiłam się przednio. Darłam się (to nie było śpiewanie) całe 90 min! Tego mi trzeba było - wykrzyczeć emocje! O dziwo nie straciłam głosu, chociaż nie powiem, gardło mnie boli do dziś :) Ale zdecydowanie było warto!
0 komentarze:
Prześlij komentarz