Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.

Czy jedno z nierealnych marzeń właśnie się spełnia?

 Ja: Zaczynają mi rosnąć wąsy!

Ciocia: Już?! Mi zaczęły dopiero po 40-tce.

Mama: Musimy robić wszystko za facetów, to i wąsy nam rosną.

Ja: Niech nam jeszcze penisy urosną to już w ogóle będziemy samowystarczalne. 

 --KURTYNA--


To tak a propos marzenia nr 2 z listy marzeń nierealnych do spełnienia.




Spełniłam kolejne marzenie!

 Udało mi się zrealizować kolejne marzenie, chociaż zderzenie z rzeczywistością było brutalne.

 

Marzenie nr 34. Założyć kanał na YouTube o tematyce hand made, który dodatkowo będzie promował mój sklep internetowy.

 

Do tematu podeszłam dość profesjonalnie. Zakupiłam potrzebny sprzęt, przygotowałam sobie scenariusz i zaczęłam nakręcać. Potrzebowałam do tego mnóstwo, naprawdę mnóstwo czasu. Jestem laikiem w publikowaniu na YouTube, więc wszystkie musiałam się uczyć samodzielnie. 

Niektóre fragmenty musiałam powtarzać po kilka razy, bo np. coś mi nie wyszło, pies zaczął szczekać, ktoś przyszedł lub... i to najlepsze! Prace wykonywałam poza kadrem <faceplam> Na początku trochę się stresowałam, ale po tylu godzinach kręcenia przyzwyczaiłam się. Wkurza mnie jednak sposób, w jaki mówię, co zauważyłam dopiero oglądając efekt mojej pracy.


 

Nakręcenie jednego filmu zajmuje mi naprawdę dużo czasu. Nie spodziewałam się tego. W efekcie odechciewało mi się już nauki montażu filmu, więc zleciłam go. I tu kolejne zderzenie - koszt montażu i kolejne godziny mojej pracy. Najpierw musiałam rozpisać każdą sekundę, a po zmontowaniu po raz 1000 obejrzeć film i sprawdzić, czy wszystko jest tak jak powinno, czy jakiś ważny fragment nie został wycięty. Efekt? Zlecając montaż straciłam jeszcze więcej czasu (i pieniędzy), niż gdybym nauczyła się robić to sama. Prawdopodobnie kolejnymi filmami zajmę się już samodzielnie, ale to oznacza jeszcze więcej i jeszcze więcej i jeszcze więcej poświęcenia czasu. A na YouTube ważna jest regularność publikowania... No to się wkopałam. Jakbym nie miała co robić....

Kolejne rozczarowanie to ilość wyświetleń i subskrypcji. Myślałam, że licznik będzie zasuwał jak w gazomierzu. No niestety tak nie jest. Muszę poświęcić kolejne godziny pracy, aby mój filmik wypromować, żeby stał się widoczny, żeby ludzie wiedzieli, że coś takiego istnieje i zainteresowali się, zechcieli spróbować. 


 

Nie mniej jednak staram się nie zniechęcić i wyznaczyłam sobie kolejny cel - 100k subskrypcji. Trochę to potrwa, ale marzę, aby dostać srebrny przycisk od YouTube. Jak myślicie, uda się?