Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.

Przebieranki


Pani Łucja jest już kobietą po menopauzie i nagle poczuła wielką ochotę na zabawę. Jednak stwierdziła, że sama z mężem będzie się kiepsko bawić na balu, więc zwołała całą rodzinę, znajomych i znajomych rodziny aby towarzyszyli jej w tym ważnym wydarzeniu. Uzbierała 20 osób. Bal organizowany był przez klub seniora z muzyką dancingową graną na organkach przez mężczyznę niewydolnego oddechowo. 

Lecz nie to było w tym wszystkim najważniejsze, a przygotowania. Pani Łucja tydzień przed imprezą stwierdziła, że w sumie to nie ma ochoty iść się bawić, wszystko ją boli, nie ma pieniędzy i że nie ma się w co ubrać. W kolejny dzień wyciągnęła siostrę na zakupy, ale – ze względu na duży obwód w pasie – nic nie kupiła i postanowiła przejść na głodówkę do samej imprezy. Natomiast siostra kupiła kilka ciuchów. Sytuacja dzień przed imprezą wyglądała mniej więcej tak:

Łucja:  - No ubieraj się, zaraz ci powiem, w czym wyglądasz najlepiej.
- Nie, w tym wyglądasz źle, masz za duży brzuch.
- To też odpada, nie do twarzy ci w tym kolorze. Bo wiesz, na tym balu będzie cała wieś, wszyscy będą patrzyli jak jesteśmy ubrani. Pamiętasz? Pięć lat temu na zabawie jedna baba była taka gruba, a ubrała sobie miniówkę! Wszyscy pokazywali ją palcami! My musimy się pokazać, wiesz, umówiłam się na 10 do fryzjera. A ty jak się czeszesz? Zamawiasz makijażystkę do domu? W ogóle to w których butach idziesz? Bo ja wszystkie mam niewygodne, ale przecież nie pójdę w płaskich, bo co ludzie powiedzą!
- Ta bluzka jest ładna, ale nie na bal. Masz jeszcze coś innego?
- W tym wyglądasz w miarę ok.

Iga: - Ale w tym byłam już na kilku imprezach, wszyscy mnie w tym widzieli.

Łucja: - Poczekaj, zadzwonię po mamę. 

Mama: - W tym za smutno, weź coś kolorowego.
- To masz za obcisłe, popatrz jaka jesteś w tym gruba. Chcesz to pożyczę ci takie super majtki wyszczuplające. Kupiłam w Stonce w promocji. Jeszcze mi nabili punkty na kartę.

Iga: - A wcisną brzuch do stanika?


Mama: - Kiedyś tylko w takiej bieliźnie się chodziło. Za krótka spódnica, a poza tym wyglądasz jakbyś szła do pracy, a nie na bal.

Łucja: - A ty Antykonformistka czemu się nie odzywasz? Doradź w co się ma ubrać.

Ja: - Czy wy się dobrze czujecie? Od 2 godzin każecie robić Idze jakieś przebieranki, skupiacie się wyłącznie na wyglądzie a przecież miałyście się dobrze bawić! Czy nadal będzie to możliwe, jeśli Łucja:
a) ciągle będzie myśleć, czy sukienka nie jest za obcisła i brzuch za bardzo nie odstaje,
b) czy na pewno dobrze doradziła Idze? Może ma teraz wyrzuty sumienia,
c) nie będzie mieć sił do zabawy, bo nic nie jadła przez cały tydzień,
d) nie będzie tańczyć, bo ma niewygodne buty i spoci się, a w efekcie oklapnie jej fryzura,
e) Iga nie będzie się czuła dobrze w towarzystwie po takiej krytyce, jaką jej zafundowałyście. 

- Daro, zadzwoń po Leona, Adasia, Jurka i Frana, niech też przyjdą doradzać ci który garnitur wybrać, czy założyć slipki czy bokserki i czy krawat w świnki będzie odpowiedni na tą okazję!

Łucja: - Pfff, ale jesteś jeszcze głupia, nic nie wiesz o życiu. 

Mama: - O, to jest super!

Iga: - Mamo, ale ja właśnie ubrałam się w ciuchy po domu…

Mój własny bałagan na strychu


Myśli, ciągle myśli, pojawiające się głównie przed snem. Czasem w ogóle nie pozwalają zasnąć. Cały świat wydaje się być bezsensowny, a twoje życie przestaje mieć sens. Stale wydaje ci się, że nie pasujesz do tego świata, że Bóg sprawił ci psikusa zsyłając cię na ziemię. Nie mieścisz się w szablonach wyznaczanych przez rodzinę, szkołę, pracę, państwo i całe społeczeństwo, nie potrafisz żyć schematami innych. Czujesz, że dzień za dniem ucieka, a twoje plany i marzenia ciągle są odkładane na później, bo przecież jesteś młody i jeszcze masz czas. Nagle, patrząc wstecz okazuje się, jak wiele czasu zostało już zmarnowanego, a ty dalej tkwisz w tym samym punkcie.

I znów myśli, smutek, rozczarowanie, żal, złość, bezradność. Masz wrażenie, że dłużej tak nie wytrzymasz, że wylądujesz w psychiatryku. Ale przecież ciebie wcale tam nie chcą, bo nie masz choroby psychicznej, tylko zaburzenia. Musisz radzić sobie sam. Czasami przychodzą myśli, żeby z tym skończyć, ale nie masz na tyle odwagi. Wciąż też łudzisz się, że w końcu kiedyś będzie dobrze, bo przecież po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce, przecież masz te zasrane marzenia i chcesz je spełnić! 

Antykonformistka, doskonała obserwatorka i antyhipokrytka z osobowością nerwicowo-depresyjną. 
Dzień dobry, zaczynamy!