Nie cierpię słowa MUSISZ!


Jak ja nie ciepię słowa MUSISZ!

Gdy byłam mała mówili mi, że MUSZĘ jeść, bo nie będę mieć siły na zabawę.

Potem mówili mi, że MUSZĘ chodzić do szkoły, bo inaczej przyjdzie po mnie policja i zabiorą mnie do domu dziecka.

Gdy zdałam maturę mówili, że MUSZĘ iść na studia, bo nie znajdę pracy.

Po studiach mówili, że MUSZĘ iść do pracy, bo nie będę mieć z czego żyć.

Gdy znalazłam pracę mówią, że MUSZĘ założyć rodzinę, bo zegar biologiczny tyka.

Gdy coś mi nie wychodzi, to MUSZĘ spróbować jeszcze raz. 

Gdy jestem chora, to MUSZĘ się leczyć.

Gdy czegoś się boję, to MUSZĘ się przełamać.

I tak to wygląda. Ludzie wiecznie mówią innym jak mają żyć. Ciągle słyszę tylko MUSISZ to, MUSISZ tamto, MUSISZ sramto.



Nie! Dosyć! Ja nic nie muszę! Mam swój rozum i mogę robić co tylko zapragnę, bo nikt tego życia za mnie nie przeżyje. To okropne słowo MUSZĘ wywiera ogromną presję, przez co pojawiają się potem różnego rodzaju zaburzenia, niespełnione ambicje (zarówno swoje, jak i bliskich), zawody, zachowania kontrastowe do oczekiwanych, aby wyrazić swój bunt i niezadowolenie. 


Po co to wszystko? Jesteśmy wolnymi ludźmi, niech każdy robi to, co uważa za słuszne. Nie dajcie sobie wmówić, że coś MUSICIE zrobić! Możecie, chcecie, powinniście, macie prawo, macie ochotę, potrzebujecie, ale nie MUSICIE.  Zacznijcie analizować swoje prawdziwe potrzeby i pragnienia. Zweryfikujcie swoje wartości i żyjcie według nich, a nie według tego, co narzuca nam społeczeństwo. Zobaczycie, że tak na prawdę macie mnóstwo czasu na to, co kochacie. Zobaczycie, że pozbycie się presji i nacisków spowoduje, że to co robicie, zacznie sprawiać Wam przyjemność i sami chętnie będzie wykonywać swoje obowiązki. Zatrzymajcie się na chwilę i popatrzcie wstecz. Czy chcecie, żeby Wasze życie nadal tak wyglądało? Czy nadal chcecie podążać tą drogą? Chyba, że lubicie rutynę... Wtedy nic tu po was.



Jeszcze kiedyś wstanę
I gdzieś w podróż ruszę
Nie wrócę nad ranem
Bo już nic nie muszę!

I może w posadach
Ziemi nie poruszę
Ale tak się składa
Że już nic nie muszę!

Mogę trzasnąć drzwiami
Wyjść kiedy się duszę
Wzruszyć ramionami
Bo już nic nie muszę!

Głośno krzyczeć mogę
Płakać gdy się wzruszę
Zgubić słuszną drogę
Bo już nic nie muszę!

I o racje swoje
Kopii już nie kruszę
Świata się nie boję
Bo już nic nie muszę!

Jeśli się nie skusisz
To ja cię nie zmuszę
Bo ty nic nie musisz
Tak jak ja nie muszę.

Milutkie trzy słowa
Jak miód na mą duszę
Powtarzam od nowa
że już , że już, że już...
Nic nie muszę...



0 komentarze:

Prześlij komentarz