Zachciało mi się ostatnio iść do cyrku. Ostatni raz byłam w tym miejscu będąc jeszcze dzieckiem. Żeby nie było głupio, to zabraliśmy ze sobą synów od kuzynki.
Klasycznie już od rana czułam niepokój. Nie dość, że mam swój problem, to jeszcze wzięłam sobie dzieci pod opiekę. No cóż.
Bilety kupiłam przy samej alejce, na samej górze namiotu. I to był błąd, bo nie było tam czym oddychać - było duszno i gorąco. Okazało się również, że nie jesteśmy przy samym wyjściu, tylko... na końcu namiotu.
Przedstawienie rozpoczęło się, a wraz z nim moje lęki. W głowie ciągle szukałam wytłumaczeń na to, że zaraz będę musiała wstać i wyjść. Kto ze mną pójdzie? Kto zostanie z dziećmi? Oby tylko nie chcieli iść ze mną. Po ok. 15 minutach zaczęłam kontrolować swój oddech i wydawało mi się, że nie umiem oddychać i zaraz zemdleję. Doszły zawroty głowy. Męczyłam się (z krótkimi przerwami) jeszcze z dobrych 15 min. W efekcie niewiele pamiętam z pierwszej części występów.
Po godzinie nastąpiła krótka przerwa. W końcu mogliśmy wyjść odetchnąć świeżym powietrzem. Okazało się, że można wychodzić poza teren cyrku, czego bardzo się obawiałam. I w tym momencie uspokoiłam się. Wiedziałam, że w każdej chwili będę mogła wyjść, zajść do auta i wrócić.
Drugą część zapamiętałam o wiele lepiej. Szczerze mówiąc spodziewałam się większego wow. Wiadomo, że będąc dzieckiem taka atrakcja sprawia większe wrażenie, ale po tylu latach, w dobie szybkiego rozwoju technologii, spodziewałam się większych wrażeń. W drugiej części przedstawienia widziałam, że chłopcy też zaczynają się nudzić. No tak, dziś w Internecie można zobaczyć nie takie rzeczy.
W zasadzie wszystkie występy składały się wyłącznie z akrobacji - powietrznych, na szarfach, na linie czy trampolinie. Jedyną nowością była obecność wody - w formie małego baseniku i fontann. Nie mniej jednak fajnie było wyjść ze strefy komfortu i pójść na takie wydarzenie, żeby zobaczyć to na żywo, a nie wyłącznie w programach typu "Mam Talent", móc porównać towarzyszące nam emocje. Czy pójdę kolejny do cyrku? Być może, ale na pewno nie szybciej niż za 5 lat.
0 komentarze:
Prześlij komentarz