Jeśli chorujesz na nerwicę lękową od lat to wiesz już, że objawy są jak sinusoida - raz jest lepiej, raz gorzej. Czujesz się dobrze, masz nadzieję, że pozbyłeś się już lęków, a tu nagle trach! Objawy pojawiają się znowu. Nerwica najczęściej daje o sobie znać wtedy, gdy stajemy się za bardzo samodzielni i za dużo zaczynamy korzystać z życia. Wtedy postanawia nas zahamować i z powrotem zapakować w swoje sidła. Jeśli jesteś silniejszą jednostką, uda Ci się wyplątać. Jeśli nie, będziesz musiał trochę z nią powalczyć, zanim znowu znajdziesz się "nad kreską".
Z kolei jeśli jesteś nowicjuszem i dopiero zapoznajesz się z nerwicą to wiedz, że lęk nie trwa wiecznie i pojawia się tylko w określonych sytuacjach. Oswojony daje o sobie zapomnieć. A potem... - patrz wyżej.
W obu przypadkach polecam robić tzw. listę poziomu lęku, co jest moim autorskim pomysłem i sprawdza się w praktyce. Mianowicie chodzi o to, żeby zrobić na kartce lub w Excelu tabelę z datą, sukcesami, porażkami i oceną poziomu lęku. Codziennie (istotna jest systematyka!) należy uzupełniać listę swoimi wydarzeniami z życia określając towarzyszący im poziom lęku. Ja stosuję ocenę od 1-3 plus wykrzykniki podkreślające dany poziom. Stosuję również przedziały, bo lęk często ustępuje po dłużej chwili. 4 oznacza u mnie porażkę, czyli wycofanie się.
Dla przykładu:
W sukcesach zapisuję, że poszłam sama na spacer. Poziom lęku oceniam na 1-2-1: 1 (blisko od domu)-2(najbardziej oddaliłam się od domu)-1(powrót do domu).
W porażkach zapisuję wyłącznie te sytuacje, z których się wycofałam lub poddałam się. Np. szłam do sklepu, ale poziom lęku był tak duży, że zawróciłam. Wówczas poziom lęku oceniam na 4.
Jaki jest sens tworzenia takiej listy? Ano taki, że po pewnym czasie zobaczycie, że poziom lęku maleje, a sytuacje, które kiedyś były przez was oceniane na 3, teraz są "jedynkami". Warto co jakiś czas przeglądać stworzone listy i analizować je w celu automotywacji do walki z lękami.
Powodzenia! :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz