Na ten koncert czekałam ponad 2 lata.
Pierwsze bilety kupiłam przed pandemią. Wybuchnęła pandemia i koncert przełożono z początku o pół roku, a potem na 1,5 roku później. Stwierdziliśmy, że zwrócimy bilety, bo nie wiadomo co będzie.
Covid minął, o koncercie zapomniałam aż do czasu, gdy kupując bilety na piłkę ręczną zobaczyłam baner Queen Machine. Więc kupiłam bilety po raz drugi, na ten sam koncert, w tym samym miejscu i terminie.
Całą godzinną drogę na koncert spędziłam na słuchaniu podcastu o nowej platformie e-commerce. Gdy zbliżaliśmy się do celu, profilaktycznie (lub nie) wzięłam 25mg hydro.
Koncert odbywał się w miejscu, w którym byłam pierwsza raz. Ogromna, wysoka sala bez okien, zrobiona cała na czarno. Do tego co chwilę puszczany dym. W rzędach poukładane krzesła, bardziej jak na konferencji, niż na koncercie. Tłum ludzi. Zaczęłam się stresować. Najbardziej bałam się momentu, gdy zamkną się drzwi. Na szczęście zajmowaliśmy ostatnie miejsca w ostatnim rzędzie, zaraz przy drzwiach.
Zaczęło się. Z początku nerwica mocno dawała się we znaki. Z racji tego, że byłam w ostatnim rzędzie, co chwilę wstawałam, że niby chcę zrobić zdjęcie lub nagrać film. To trochę rozładowało moje napięcie. Musiałam sobie jakoś radzić, bo nie był to typowy koncert, gdzie ludzie skaczą, bawią się, tańczą. Tutaj wszyscy siedzieli na miejscach jak w filharmonii.
Po 2, może 3 utworach zorientowałam się, że atmosfera się rozluźnia. Ludzie cały czas się przemieszczali, więc nie bałam się już zamkniętych drzwi. Zespół zaczął też zachęcać do zabawy. Po chwili ojciec poszedł pod scenę. Nie zastanawiając się zbyt długo poszłam za nim. I tam atmosfera była o niebo lepsza. Wiele osób postanowiło pieprzyć system i wstało z krzeseł żeby się bawić. To nic, że zasłanialiśmy całej reszcie, która nadal kurczowo trzymała się swoich miejsc. Co chwilę nachodziły mnie krótkie zawroty głowy, ale opanowałam je i byłam w stanie cieszyć się z koncertu.
Po powrocie do domu zaczęłam szukać kolejnego koncertu, na który będę mogła się wybrać.
0 komentarze:
Prześlij komentarz