Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.

Ja to tylko tu zostawię

Zasłyszane w McDonald's.

Siedzą rodzice (ok. 40 lat) z dwójką dzieci (ok. 5-6 lat). Dzieciaki objadają się Happy Mealem aż uszy im się trzęsą. Oczywiście "jabłuszka mamo schowaj do torebki". Jak wiadomo, żarcie z McD ma w sobie tyle cukru, że ciężarne spokojnie mogą robić na nim badanie krzywej cukrowej.

Dziecko 1: Mamoooo! Możemy jeszcze lody?
Mama: Absolutnie! Przecież wiesz, że nie wolno wam jadać słodyczy!





Relacja spod folii

Idąc za ciosem, po remoncie łazienki przyszedł czas na... wymianę okien i malowanie domu.
Nie wiem co jest gorsze - wszechogarniający syf, bałagan i kurz, problem z podjęciem decyzji, jak ostatecznie mają wyglądać pomieszczenia, czy też ciągłe awantury z ojcem, który nie udźwignął presji remontu.



Nie spodziewaliśmy się, że wymiana okien będzie AŻ TAK inwazyjna. Nie mam dostępu do 60% towaru, a tego posta piszę kucając pod folią zabezpieczającą. Na samą myśl o sprzątaniu tego bałaganu robi mi się niedobrze i najchętniej wyjechałabym gdzieś na tych kilka dni. Do tego nie mamy wizji jak urządzić salon "po nowemu" i pewnie jak zwykle wymyślimy coś, co w efekcie końcowym nikomu się nie spodoba. 

Z chęcią zrobiłabym też generalny remont pokoju, ale wciąż pojawia się dylemat, czy warto pakować w niego pieniądze, skoro z każdym dniem dążę do jego opuszczenia i zainwestowania "w swoje". I tak już od kilku dobrych lat, a nadal tu tkwię...

Dwa razy musiałam zostać sama z ekipą remontującą i pojawił się lęk. Standardowo już w takich sytuacjach deszcz lał jak z cebra i nie mogłam wyjść na ogród rozładować napięcia. Do tego w każdym pokoju ktoś był i w żadnym z pomieszczeń nie było nawet miejsca by usiać. Żeby przezwyciężyć tą sytuację siedziałam w magazynie i układałam towar. Udało się. Dałam radę.



Otwarcie sezonu rowerowego | Ruszamy na podryw

W końcu nastał ten dzień! Z dużym opóźnieniem, spowodowanym pandemią, otworzyłam sezon rowerowy.

Na pierwszą przejażdżkę wybrałam jedną z ulubionych tras między stawami. Jadąc tam trochę się stresowałam, ale gdy już wsiadłam na rower, wszystko (oprócz natrętnych myśli) minęło. 

Założyłam sobie cel na ten sezon zrobić min. 1000 km. Ściągnęłam aplikację, wszystko było przygotowane, po czym przy starcie okazało się, że nie działa mi GPS w telefonie. Mega się wkurzyłam. Po powrocie do domu przejrzałam wszystkie możliwe fora z rozwiązaniami lecz ostatecznie okazało się, że... mam zepsuty GPS w telefonie :/ Zostaje mi więc licznik rowerowy lub wymiana telefonu.

Na następny dzień też udało mi się wyrwać na małą wycieczkę. Tym razem z... mężem kuzynki. Podobnie jak poprzednim razem, stres był na początku oraz w momencie, gdy byłam już daleko od samochodu, a jeszcze nie u celu. Ale wszystkie złe myśli przegoniłam razem z wiatrem, który opływał moje ciało podczas jazdy.

Dziwne było to, że po przejażdżce nie mogłam się nigdzie zatrzymać na kawę/lody/gofra/obiad. Wszystko pozamykane, nawet parki! A przecież jest to jeden z moich obowiązkowych elementów wycieczek rowerowych. Ale już niedługo...


Mimo zmęczenia po pierwszej tegorocznej trasie, wieczorem poszłyśmy z moją nową "psiapsi" na łowy. Na pierwszy cel wybrałyśmy zatłoczone tereny rekreacyjne naszego miasta. Po spacerze i omówieniu szczegółów usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy selekcję. Ciężko było cokolwiek zobaczyć, ponieważ wszyscy byli w maseczkach, okularach przeciwsłonecznych i niektórzy w kaskach. Zmieniłyśmy lokalizację jeszcze 2 razy, ale oprócz bólu brzucha ze śmiechu, też nic z tego nie wyszło. Ale nie poddajemy się* :)

*Z przymrużeniem oka ;)


Charlotte Link "Obserwator"

W tym tygodniu miał być post o pierwszej wyciecze rowerowej w tym sezonie, ale niestety pogoda póki co nie sprzyja. Więc będą znów cytaty z ostatnio przeczytanej książki, którą czyta się jednym tchem. Zarwałam przez nią niejedną noc, Charlotte Link naprawdę niesamowicie pisze! 

Intryguje mnie, czy autorka ma z góry naszkicowany plan powieści, czy też historię bohaterów tworzy na bieżąco w trakcie pisania. Ta myśl nie daje mi spokoju.

"Pobrali się w kwietniu, teraz był już wrzesień, a oni ciągle jeszcze byli w takiej fazie, w której drugą osobę traktuje się z niesłychaną ostrożnością, nie zdradzając przy tym własnych dziwactw."

"A jego goście... Te ogromne tłumy, twarze po licznych liftingach, zastygłe maski z botoksu, drogie wieczorowe suknie, migocząca biżuteria, szampan na każde skinienie. To towarzystwo celebrowało przede wszystkim samo siebie, ale koniec końców w efekcie znajdowały się pieniądze dla tych, którym nie powodziło się tak dobrze jak brytyjskiej upper class."

"Każda rodzina jest dla mnie święta. To okropne, że ludzie tak szybko się rozstają, rozwodzą i natychmiast próbują wejść w nowy związek. Jak gdyby małżeństwo było jakąś miłą, chwilową sytuacją, z którą można się natychmiast pożegnać, jak tylko coś nie gra. Dlatego nigdy nie próbowałbym zdobywać względów żadnej zamężnej kobiety. Gardziłbym sobą już na samą myśl o tym."




"Kiedyś przeczytała, że większość samobójstw popełniano właśnie w niedzielne popołudnia i ani przez sekundę nie wątpiła w prawdziwość tej informacji. Poza tym liczba samobójstw wzrastała także w sylwestrowe noce i zaraz potem, pierwszego stycznia. (...) natrętna i obowiązkowo manifestowana radość sylwestrowej nocy ze strzelającymi korkami szampana, kolorowymi serpentynami i dudniącą muzyką powodowała, że własny ból przybierał wyjątkowo ostre kontury.(...) Nowy rok zaczynał się równie beznadziejnie, jak kończył stary." 

"Nie wyczekiwać końca czegokolwiek (...). Śmierć, chociaż przerażająca, może też stanowić coś w rodzaju wybawienia."

"Kiedy wstawała, czuła się jak chomik w klatce, który wskakuje na swoje koło i biega w nim aż do całkowitego wyczerpania. Zwierzę w klatce uciekało przed nudą i samotnością swojego więzienia, ona - przed chwilą, w której dotrze do niej, co się właściwie stało. Kiedyś wreszcie nie będzie w stanie dalej tak uciekać."

"Nie był typem mężczyzny, który analizuje w kółko swoje dzieciństwo i młodość, jeszcze w dodatku z pomocą psychologa, żeby stwierdzić, jakie są podstawy jego struktury psychicznej. Jego zdaniem nie miało żadnego znaczenia, czy ojciec lub matka popełnili jakieś błędy w wychowaniu albo może w okresie jego dojrzewania coś wymknęło im się spod kontroli. W gruncie rzeczy obecnie nic już nie można było zmienić. Było, jak było."

"Jestem nieletnią żoną" L. Shukri

Kolejna pozycja z prywatnej biblioteczki. Mocna i poruszająca lektura. Szok, że takie rzeczy dzieją się w obecnych czasach. 

"Dobiegający siedemdziesiątki Saudyjczyk miał duże, pofałdowane, rozlewające się ciało, które wydawało nieprzyjemny odgłos przy każdym jego niezgrabnym ruchu podczas kopulacji. Wydobywający się z niego starczy fetor i zjełczały odór buchający z jego okolic intymnych wywoływały u dziewczynki odruch wymiotny." 

"Szacuje się, że ok. 65% kobiet w jordańskich więzieniach przebywa tam ze względu na ochronę ich życia przed zabójstwami honorowymi, których liczba z roku na rok dramatycznie wzrasta. Według niektórych danych w 2016 roku co najmniej 42 kobiety zostały zamordowane w imię honoru rodziny. (...) W społeczeństwie jordańskim panuje powszechne przekonanie, że zabójstwa honorowe są uzasadnione, i do tej opinii przychylają się nawet nastolatkowie. Chłopcy i dziewczęta uważają, że zabicie córki, siostry, żony, a nawet matki, która splamiła honor rodziny, jest usprawiedliwione."



"Dobrze jest zabić tych, którzy robią złe rzeczy - to przynosi korzyści wszystkim (...). Mamy takie powiedzenie: >Kiedy twój palec wypełni się ropą, to go obetnij<"

"Dziewczynki wydawane są za dużo starszych mężczyzn, ponieważ oni mogą zaoferować więcej krów. Ile znaczy dziewczynka w Sudanie Południowym, obrazuje przypadek dwunastolatki, którą hipopotam zaatakował i zabił na bagnach. Przedstawiciele jej rodziny byli tak zszokowani, że nawet nie mogli rozmawiać. >Straciliśmy dziewczynkę, która za trzy lata miała być wydana za mąż w zamian za bydło< - jej krewny wyjaśnia przyczynę ogromnego smutku rodziny. Nie rozpaczali nad śmiercią dziecka, tylko nad startą krów, które mogli za nie dostać."