Ostatniej nocy miałam okropne sny. Najpierw śniło mi się, że jestem przed maturą. Strasznie się bałam, jak dam radę wytrzymać tyle godzin w jednym miejscu pisząc egzamin. Co więcej, wiedziałam, że nie jestem w ogóle przygotowana z matematyki! Lęk nerwicowy był ogromny i na szczęście obudził mnie. Poczułam wielką ulgę, że maturę, a nawet studia (!) mam już za sobą! Nigdy w życiu nie chciałabym ponownie podchodzić ani do matury, ani do egzaminu na prawo jazdy. Uznaję to za moje 2 największe życiowe sukcesy z nerwicą lękową.
Zaraz potem miałam drugi sen, że chowam się przed jakimś oprawcą, który chce mnie zabić. Pamiętam, że weszłam za szafę, ale mimo to znaleziono mnie. Widzę wycelowaną we mnie lufę Colta i rozżarzony pocisk, lecący w moją stronę. Zaraz potem kolejny i kolejny. Cała seria. Zaczęłam uciekać, lęk znów być ogromny. Pociski wchodziły we mnie jak w masło, ale o dziwo nie czułam bólu ani niedyspozycji do dalszej ucieczki. Uciekając widziałam murowane więzienie i wykute w murze cele, których wysokość nie przekraczała metra. Miały półokrągłe sklepienia i wyglądały trochę jak kanały ściekowe. Więźniowie leżeli i wydawali paniczne odgłosy, spowodowane uczuciem klaustrofobii. Obudził mnie mój własny krzyk. Krzyczałam przez sen.
Czym mogły być spowodowane moje sny? Na pewno zagnieżdżonym gdzieś głęboko we mnie lękiem. Ale było też jedno wydarzenie, które poruszyło moje emocje.
Mój ex zostawił mnie w 2016 roku. Powodem było rzekome odkochanie się i brak widoków na wspólną przyszłość. W życiu nie podejrzewałabym, że mógł odejść do innej kobiety. Zresztą sam temu zaprzeczył. Przed naszym rozstaniem pojechałam z mamą na 3 tygodnie do sanatorium. W trakcie pobytu przyjechała do nas kuzynka mojego taty, która mieszka w Izraelu. Razem z nią przyjechał na 2 dni ex i mój tata. Wtedy jeszcze niczego nie podejrzewałam, ale ex wiedział już, że to będzie nasza ostatnia wspólna "wycieczka". Jak dziś o tym pomyślę to boli mnie fakt, że tak perfidnie zgodził się na przyjazd do mnie, ponieważ moja ciocia wszystko mu sponsorowała - pobyt w 4**** hotelu, posiłki w restauracjach i całą podróż. Kilka dni po powrocie zostawił mnie.
Przed tymi okropnymi snami przeszpiegowałam trochę portale społecznościowe i odnalazłam, że jego obecna dziewczyna publikowała posty na jego ścianie już wtedy, gdy byłam w sanatorium. Ex wszystkie posty ukrywał przed moim widokiem. Co więcej, posty dotyczyły wspólnego spania! Myśl, że zostałam zdradzona spowodowała burzę emocji! Mimo, że minęło już 1,5 roku i rozdział ten już zamknęłam, to świadomość zdrady zabolała mnie. Gdybym wcześniej o tym wiedziała, bez najmniejszych skrupułów przyjebałabym mu w ryj!!!!!!!! Najpierw był smutek i niedowierzanie, potem agresja a teraz jest zwykła pogarda dla tego człowieka. Co za szczęście, że karma powraca!
0 komentarze:
Prześlij komentarz