Według psychologów i psychiatrów przyczyny nerwicy mogą być następujące:
- wewnętrzny konflikt między powinnością a wolą,
- zbyt wysokie ambicje i chęć ciągłej rywalizacji,
- porównywanie się do innych,
- obwinianie się,
- traumatyczne przeżycia (np. śmierć bliskiej osoby, gwałt, przemoc w rodzinie),
- zagłuszanie emocji,
- brak odporności na stres,
- duża wrażliwość i emocjonalność,
- presja,
- konflikty w rodzinie, grupie rówieśników,
- brak należytej opieki w dzieciństwie,
- skłonności do depresji,
- wygoda (choroba może przynosić pewne korzyści, np. rozwiązywanie problemów przez innych i wówczas chory nie ma motywacji, żeby z nią walczyć),
- uwarunkowania genetyczne i neurobiochemiczne (typ osobowości),
- choroby somatyczne, np. bezsenność, nadczynność tarczycy, migrenowe bóle głowy.
Warto zaznaczyć, że wymienione przyczyny muszą występować w sposób ciągły. Raczej nie zdarza się, że po jednym incydencie ktoś nagle zachoruje. Zazwyczaj stanowią one kompilację kilku lub nawet kilkunastu przyczyny, występujących równocześnie. Natomiast przyczyny występowania objawów lękowych związane z funkcjonowaniem mózgu nie są do dziś znane. Naukowcy jedynie spekulują, że mogą to być nieprawidłowe powiązania między synapsami lub niedobór pewnych składników w gospodarce chemicznej mózgu, np. serotoniny.
W moim przypadku największy udział w powstaniu nerwicy lękowej miały zaburzenia adaptacyjne i konflikty z rówieśnikami w czasach szkolnych (byłam nękana i stałam się ofiarą), brak odporności na stres i typ osobowości (jestem osobą wrażliwą, która zagłusza swoje emocje). Takie były początki. Natomiast po 10 latach chorowania największym problemem stały się dla mnie zbyt wysokie ambicje, ciągłe porównywanie się do innych, wygoda i - co najważniejsze - wewnętrzny konflikt między wyobrażeniem siebie jako kobiety sukcesu, z dobrym wykształceniem, stanowiskiem, rodziną, domem i samochodem, a między ograniczonymi przez nerwicę możliwościami (jestem zmuszona wybierać mniejsze zło i często rezygnuję z wielu rzeczy o których marzyłam.)
0 komentarze:
Prześlij komentarz