Setny post! Rety, kiedy ja tyle napisałam? :)
Brawo dla mnie za wytrwałość! Nie ukrywam, że często nie chce mi się usiąść do kompa i pisać. Ale jest to dla mnie forma terapii i robię to, bo chcę się z kimś podzielić tym, co przeżywam na co dzień. Chcę zobrazować, jak ciężkie bywa życie "nerwicowca" i na czym w ogóle ta choroba polega. Chcę się dzielić z kimś swoimi małymi sukcesami.
Brawo dla Was, moich czytelników, którzy celowo, bądź przypadkiem, trafili na tego bloga. Co prawda jest Was niewielu, ale widzę, że z każdym kolejnym postem liczba odwiedzających rośnie! Dziękuję!
To co, dobijamy do kolejnej setki? :D
P.s. Już w piątek TO wydarzenie, a w zasadzie dopiero preludium. Umieram ze strachu! Obserwujcie bloga w weekend, będzie się działo :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz