Długi weekend w Trójmieście| Dzień 2 - zwiedzamy Gdynię

Wczoraj wieczorem dopadł mnie mały lęk przed snem. Na szczęście dość szybko usnęłam. Za to rano obudziłam się z potwornym bólem głowy i kiepskim samopoczuciem. Dzisiejsze zwiedzanie zaczęliśmy od molo w Sopocie. Fajnie było pooglądać piękne jachty  i pomarzyć, że ma się jeden z nich ;) Potem spacer po Monciaku i odwiedziny na latarni morskiej. Było wąsko i ciasno, ale nie dałam się lękowi i kolejny obiekt został zdobyty ;)  Po zejściu na dół w dalszym ciągu czułam się źle, a w dodatku dopadła mnie straszna słabość i jakiś dziwny niepokój.

Następnie pojechaliśmy do Gdańska-Oliwy zwiedzić katedrę i park. Trafiliśmy na kawałek muzyki organowej. Coś, co zapiera dech w piersiach. Miałam ciarki na całym ciele, łzy napłynęły do oczu a w duszy szalał strach. I nie mówię tu o nerwicy. Po porostu takie reakcje wywołała u mnie ta muzyka! YouTube nie oddaje tego ani trochę, ale poczujcie chociaż przedsmak.



Następnym punktem były odwiedziny w Gdyni. Na pierwszy ogień poszedł port i muzeum emigracji. Przy muzeum był zacumowany największy statek pasażerski jaki kiedykolwiek wiedziałam. 10 pięter i 315m długości. Robił wrażenie. (https://www.tuicruises.com/ueber-uns) Później podjechaliśmy do drugiego portu, gdzie były naszej biedne staruszki. Tutaj też zjedliśmy obiad. O dziwo obeszło się bez większego stresu. Następny punkt zwiedzania zaprowadził nas do Centrum Nauki. Byłam w podobnym w Warszawie, więc z chęcią wybrałam się również do tego. Na początku pojawił się u mnie mały lęk, ale z czasem minął razem z bólem głowy. Spędziliśmy na eksperymentach 3 godziny! Ale porównując go z warszawskim, to ten drugi zdecydowanie jest lepszy. 

Na zakończenie dnia wybraliśmy się do muzeum figur woskowych. Była to strata pieniędzy. Bilet w cenie 20 zł, a figur było ok. 40, w tym z 10 stanowiły postacie bajkowe. Nie wszyscy byli dokładnie odwzorowanie. Zwiedzanie, łącznie ze zrobieniem zdjęć przy każdej figurze, zajęło nam ok. 15 min. 

Do południa nawiedzał mnie dziwny strach i niepokój. Domyślam się, że to przed wtorkiem, bo wtedy ma nastąpić punkt kulminacyjny naszego wyjazdu. Co mogę powiedzieć o Trójmieście? Nie nadaje się na wyjazd wakacyjny w celach wypoczynkowych. Jest natomiast znakomitą lokalizacją do zwiedzania np. na weekend. Ceny wygórowane. W Gdańsku i Sopocie przeważają restauracje (nie bary szybkiej obsługi czy smażalnie ryb) i kluby (modne drink bary). Tutaj życie zaczyna się o 22. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić na namioty z ubraniami i wyprzedażą książek, czy na budki z kebabem i zapiekankami. To odbiera cały urok  nadbałtyckich wakacji ;) Natomiast największe wrażenie zrobiłam na mnie Gdynia. Były już budki, ale bardziej podobała mi się nowoczesna architektura i wielki port. Gdybym miała jeszcze raz decydować o swojej karierze zawodowej i wybierać wykształcenie, to postawiłabym na logistykę morską. Bardzo mi się to podoba. Z resztą zawsze mi się podobało, ale na mojej drodze do kariery stanęło zbyt wiele przeszkód. 



0 komentarze:

Prześlij komentarz