Generalny przegląd 2021/2022 | Decydująca wizyta u ginekologa

 Wciąż nie mogłam podjąć decyzji, na którą operację się zdecydować. Postanowiłam, że umówię się jeszcze raz do tego ginekologa, który na pierwszej wizycie nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Miałam nadzieję, że kolejna rozmowa pozwoli mi rozwiać wszelkie wątpliwości. 

Lekarz przyjmuje w swoim gabinecie tylko w poniedziałki i środy. Została mi więc tylko środa, bo na poniedziałek mam już wyznaczony termin zabiegu. Rejestratorka z niechęcią, ale dała się ubłagać, żeby mnie jeszcze wepchnąć gdzieś w grafiku.

Przed wizytą standardowo stresowałam się. Wzięłam 25mg wspomagacza i zanim się obejrzałam, już była  moja kolej. 

 

Weszłam do gabinetu i przedstawiłam wszystkie swoje obiekcje co do operacji. Zadawałam też dużo pytań, które sobie wcześniej przygotowałam. Tym razem podeszłam do lekarza z dystansem i... miło się zaskoczyłam. Był uprzemy, odpowiadał na moje pytania i potrafił zażartować w ODPOWIEDNICH momentach (chociaż arogancja też momentami z niego wychodziła). Rozmawiał ze mną na luzie, jak z koleżanką. Aż momentami wytwarzały się u mnie objawy syndromu sztokholmskiego.

Dowiedziałam się, że ryzyko wycięcia macicy naprawdę jest niewielkie, ale procedura jest taka, że muszę wyrazić na to zgodę, bo w razie komplikacji nie będą mnie wybudzać w trakcie operacji, żeby zapytać mnie o zgodę. W tym momencie podjęłam już decyzję - w poniedziałek idę na operację.

Dopytałam, jak mam się przygotować, co ze sobą zabrać i jak długo zostanę w szpitalu. Spytałam, czy leki, które biorę, nie będą kolidować z narkozą. Hydroxyzynę potraktował jak witaminę C, ale drugiego leku, który biorę na stałe, nie znał. Wyszukał w telefonie, że to lek na depresję, chociaż powiedziałam mu, że biorę go na nerwicę lękową. Nie wiedział, czy mam go odstawić, czy nie i dzwonił przy mnie do anestezjologa, dla którego był arogancki jeszcze bardziej niż w stosunku do mnie. Rozmowę zaczął od "Mam pacjentkę, młoda, ładna, będzie mieć miomektomię metodą laparotomii. Bierze leki na depresję. Ma odstawić?" Nie znoszę, gdy ktoś myli lub przyrównuje nerwicę z depresją. Szczególnie, gdy robi to lekarz! 


Profilaktycznie kazali mi ostatnią tabletkę wziąć w sobotę. Na zakończenie poprosiłam, żeby z całych sił postarał się zrobić cięcie poziome, zamiast pionowego. Ku mojemu zaskoczeniu, ginekolog nie wziął ode mnie pieniędzy za wizytę. Zapytałam, czy lubi Scorpionsów, ponieważ mam bilety na ich koncert na następną sobotę, a ja w 4 dni raczej się "nie zrosnę", żeby na nich iść. Odpowiedział, że owszem, ale w sobotę ma wyjazd służbowy i nie będzie mógł skorzystać. 

Tak więc decyzja została podjęta. W poniedziałek idę na pierwszą w życiu operację.



0 komentarze:

Prześlij komentarz