Daily holiday blog 5 "Wakacje z nerwicą" || Opalamy się!

Dzisiejsze przedpołudnie spędziliśmy na plaży mimo, że prognozy pogody pokazywały na deszcz. Mało tego - opaliliśmy się! Po nieprzespanej nocy udało mi się nawet zdrzemnąć. Niestety nie na długo, bo mały mnie obudził. Miałam też małe spięcie z jego tatą, który wypominał mi, że nie zajmowałam się jego dzieckiem.... Konkretnie chodziło o to, że chciał iść ze mną do morza wtedy, gdy ja drzemałam. Trzeba to komentować? 


Dobra wiadomość jest taka, że kolejny dzień spędziłam bez lęku. Plażowanie, obiad, spacer w tłumie ludzi. I nic. Fantastycznie, chcę tu zostać na zawsze! Wieczorem poszliśmy na bardzo długi spacer po mieście. Odkryliśmy, że Krynica to nie tylko jedna główna droga i nic więcej, jak myśleliśmy do tej pory ;) W drodze powrotnej młody zasnął na rowerku, więc musieliśmy wrócić melexem. Zapomniałam nadmienić, że jest tu tyle komarów, że nie ma możliwości powrotu do mieszkania bez kilku bąbli. 
Ogólnie "tatuś" ze swoim synkiem już mi trochę działają na nerwy i czekam na dzień, gdy będę mogła odpocząć. Szczególnie, że absurdom nie ma końca, np. małemu nie wolno zjeść zwykłych lodów, może tylko te, kupione w "Żabce". 

Często nachodzą mnie myśli typu "co by było gdyby": gdybym była tu z ukochaną osobą albo z przyjaciółką, zamiast rodziców, gdybym była odważniejsza i nie bała się chodzić sama po mieście, gdybym poszła sama na disco i prowadziła życie typowej nastolatki. Kiedyś bardzo mi tego brakowało. Dziś myślę sobie, że gdybym tak żyła, to nie byłabym tym, kim jestem dzisiaj. Nie odkryłabym w sobie tylu tajemniczych miejsc, byłabym jedną z wielu, nikim wyjątkowym. Nerwica bardzo zmieniła mój charakter, częściowo chyba pozytywnie. Nie mnie to oceniać. I mimo, że czasami brakuje mi "normalnego" życia, to potrafię odnaleźć w tym pozytywne strony. Widocznie tak właśnie miało być. 
Do jutra!

p.s. na zdjęciu parówki Berlinki hahaha 

0 komentarze:

Prześlij komentarz